Wakacyjny Romans Czy Prawdziwa Miłość ?
środa, 14 sierpnia 2013
Informacja.
Jest nam bardzo przykro, ale jesteśmy zmuszone zawiesic bloga. Chodzi o to, że nie mamy czasu. Bo wena jest i pomysł też. Ale nie martwcie się. Na pewno niebawem wrócimy. Jak tak się stanie powiadomimy was. Dziękujemy za wszystko. Za wasze wizyty, komentarze, nominacje i wsparcie. Do zobaczenia.
wtorek, 16 lipca 2013
15: Stylowe gatki.
Karolina:
Kiedy już Patrycja skończyła się kłócić z Mario zjedliśmy
śniadanie i wszyscy zdecydowaliśmy że dziś będziemy się opalać, bo słońce aż
parzy. Razem z Patrycją poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe. Ja założyłam taki, a Patrycja taki. Związałyśmy włosy w koka i zbiegłyśmy po schodach do
ogrodu gdzie znajdował się basen. Chłopacy już byli i rozłożyli się na
leżakach. Kiedy zobaczyliśmy co za spodenki Mario ma na sobie wybuchnęłyśmy
śmiechem.
Mario: Mogę wiedzieć z czego się śmiejecie? – zapytał
zdziwiony.
Karolina: Ty naprawdę nie wiesz?
Mario: No jak bym wiedział to bym nie pytał.
Patrycja: Stylowe gatki – wybuchła śmiechem.
Mario: A dziękuje, ale po co ten śmiech.
Marco: Mówiłem żebyś założył te zielone.
Mario: Ale te dostałem od mamy.
Wszyscy zaczęli się śmiać, po czym dziewczyny wygoniły
chłopaków z leżaków.
Karolina: Marco, kochanie zrobiłbyś mi drinka?
Marco: Jasne skarbie, ty też chcesz Patrycja?
Patrycja: Możesz zrobić tego drinka.
Mario: Dla mnie też stary.
Karolina: Wiesz co, sobie też zrób – zaśmiała się
Mario: No jak masz pozwolenie to pij ile wlezie.
Patrycja: Ty to się nie mądrzyj laluś.
Mario: Ej to że jesteśmy znów przy basenie to nie oznacza,
że możesz do mnie mówić laluś.
Karolina: No i wracają stare dawne czasy.
Patrycja: Mogę robić co mi się podoba – wypięła język.
Marco: Mam drinki – krzyknął idąc.
Mario: Patrycja a ile ty w ogóle masz lat? Możesz pić?
Patrycja: Moje życie moja sprawa a ty nie jesteś moim
chłopakiem żebym się Tb tłumaczyła.
Mario: Uuu czyli jesteś niepełnoletnia, a z tym chłopakiem
to jeszcze się przekonasz.
Patrycja: Tak, tak.
Marco: Moja Karolina jest niepełnoletnia – wyszczerzył się
Mario: A to dlatego zrobiłeś jej bezalkoholowego drinka – powiedział
już pluskając się w basenie.
Karolina: Marco czy miałbyś ochotę posmarować mi plecki?
Marco: Już lecę
Patrycja: I mi też.
Marco: Spoko, Karolina nie masz nic przeciwko
Karolina: Nie skąd, ale Mario się nudzi wiec niech on to
zrobi
Mario: Już biegnę.
Patrycja: Ty to mnie nie dotykaj.
Mario: Nie bądź taka oschła.
Karolina: No właśnie wyluzuj się.
Patrycja: JA to jestem wyluzowana spójrz na siebie.
Karolina: No na mnie to te procenty działają czuję to.
Mario: No z pewnością – zaśmiał się
Patrycja: To smarujesz te plecy.
Mario: No już coś ty taka niecierpliwa.
Patrycja: Miło, że jesteś taki delikatny, ale to mnie
łaskocze.
Mario: Ojej – zaczął ją łaskotać po czym krzyknął coś i
wrzucił ją do wody.
Marco zrobił to samo z Karoliną, dziewczyny zaczęły się
drzeć ale podobało im się to. Pluskali się, chlapali i śmieli. Karolina zaczęła
się chwalić, że umie pływa pieskiem i wszyscy zaczęli się śmiać. Po tym Marco udawał,
że się topi, a podpłynęła do niego żabką, a Mario z Patrycją wybuchli śmiechem.
Następnie Patrycja wyskoczyła z basenu jak oparzona i zaczęła krzyczeć, że
ugryzła ją meduza. Wszyscy się zdziwili i jak zwykle się ryli. Mario wyszedł do
Patrycji i ją przytulił. A Marco wiedział, że on coś knuje. Potem Mario powiedział
na ucho Patrycji, że w basenie nie ma meduz i to on ją uszczypnął. Tamta bez
zastanowienia przywaliła mu kuksańca w bok, a on wpadł do wody. Marco chciał
aby Karolina nauczyła go pływać żabką, ale tamta się nie zgodziła i się
obraziła i wyszła z basenu. Razem z Patrycją poszły coś zjeść. Chłopaki jeszcze
trochę się powygłupiali i przyszli do nich. Trochę pogawędzili ale dziewczyny z
nimi nie gadały. Próbowali coś zrobić, ale one rozmawiały po polsku, a
chłopaczki nie wiedzieli o czym dziewczynki rozmawiają. Tak im zleciał cały
dzień i wszyscy poszli się kapać i Spać. Dziś Marco i Mario spali u cioci w
sypialni, a dziewczyny u siebie. Następnego dnia o godzinie 9:00 dziewczyny już
wstały i postanowiły odpuścić chłopakom, więc udały się do sypialni ciotki aby
ich obudzi. Niestety kiedy weszły nie mogły się powstrzymać, że śmiechu,
ponieważ (…)
________________________________________________________
Nowy rozdział, trochę zryty ale co tam. Dziękujemy za wasze komentarze, dzięki nim dziś dodajemy już 15 rozdziałek ;))
piątek, 12 lipca 2013
14: Kwiatuszku ja Ci mogę zrobić.
Mario:
Kiedy wszedłem do domu cała trójka się ze mnie śmiała,
ponieważ byłem cały w szmince. Ale czy to moja wina, że zostawili mnie samego z
gromadą napalonych dziewczyn. Ledwo udało mi się przed nimi zwiać. Nie
wiedziałem co mam robi. Gdyby nie ochrona pewnie bym nie żył. Już sobie wyobrażam
nagłówki w gazetach ,, Mario Goetze, najlepszy piłkarz otoczony przez grupę
dziewcząt, nie przeżył’’ Aż mnie ciarki przeszły na samą myśl. A kiedy tak
wracałem już sam i chyba po raz pierwszy w życiu byłem szczęśliwy, że właśnie
idę sam obmyślałem zemstę na Patrycji. Przecież nie mogę jej tego puści płazem.
Myślałem, że będzie o mnie zazdrosna kiedy będę podrywać tą dziewczynę i nie
myliłem się, podeszła do mnie i odgoniła szatynkę. Mój plan: rozkochać ją w
sobie i potem złamać serce.
Karolina: Mario, Mario, Mario – krzyczała, a on nie reagował
Marco: Co mu, rozmarzył się – zaśmiał się
Mario: Nie gadam z Wami, widzicie jak wyglądam.
Patrycja: No widać, że dużo się działo, wszyscy w śmiech.
Mario: No i czego się
śmiejecie. Idę od Was.
Patrycja: Oo świetnie, to ciekawe gdzie będziesz spał.
Mario: No jak gdzie, nadal śpimy razem.
Karolina: To wy już razem śpicie.
Mario: Nie tylko.
Patrycja: Oj widzę, że komuś humor wraca.
Mario: Skąd, idę się wykapać.
Wieczorem:
Marco postanowił, że znów coś upichci, a Maria wysłał do
sklepu po wino. Karolina postanowiła mu pomóc w gotowaniu, ponieważ nie chciała
kolejny raz głodować. Patrycja w tym czasie gadała z Tomkiem na skype, kiedy do
jej pokoju wpadł Mario i spytał jakie lubi wino. Patrycja się speszyła i kazała
mu wyjść. O dziwo wyszedł bez gadania. A jej kamień spadł z serca. Ale Tomek
jak to Tomek był zazdrosny i Pati musiała się tłumaczy. Jednak z tym nie miała problemu.
Po 20 min, została zwołana przez Karolinę na kolacje. Zakończyła rozmowę i
grzecznie zeszła na dół. Marco usiadł naprzeciwko Karoliny, więc Patrycja nie
miała wyjścia i musiała usiąść naprzeciwko Mario. Wypili wspólnie 3 wina, po
czym Marco z Karoliną postanowili iść do siebie obejrzeć jakiś film zostawiając
Patrycję i Mario samych. Tamci wypili jeszcze jedno wino i Patrycja poszła wziąć
kąpiel. Kiedy wyszła z łazienki w samym ręczniku na jej łóżku leżał Mario w
samych bokserkach. Patrycja zaczęła coś
mówić jednak nie miała siły bo chciało się jej spać. Przebrała się w piżamkę i
położyła się spać. W tym samym czasie Karolina leżała przytulona do Marco i
oglądali jakiś film akcji. Jednak Marco nic nie rozumiał bo film był po polsku
i zasnął. Karolina już nie miała serca aby go budzi i zasnęła razem z nim. Następnego dnia kiedy Marco się obudził patrzył
na śpiącą Karolinę. Jednak po kilku minutach ta się obudziła z wielkim bólem
głowy. Marco zaczął się z niej śmiać po czym poszedł na dół do kuchni i przyniósł
jej aspirynę i butelkę wody nadal się z niej śmiejąc.
W tym samym czasie Patrycja się obudziła i gdy zobaczyła kto
koło niej leży spadłą z łóżka i zaczęła się wydziera na Mario.
Patrycja: Mario co ty tu robisz?
Mario: Czego się drzesz?
Patrycja: Ja się drę tak, ja? Ja się po prostu pytam co ty
do cholery robisz
Mario: Yyy no jak widzisz śpię, a raczej spałem dopóki nie zaczęłaś
się wydziera
Patrycja: Zjeżdżaj mi stąd i to już!
Mario: Wczoraj byłaś milsza
Patrycja: Wczoraj, nic nie pamiętam a ty to wykorzystałeś i
od razu do mnie przybiegłeś.
Mario: Ale nie stawiałaś oporów.
Patrycja: Co masz na myśli.
Mario: Domyśl się.
Patrycja: Co to, to nie, akurat to, to dobrze pamiętam. Między nami do niczego nie doszło.
Mario: Jesteś tego taka pewna.
Patrycja: Dałabym sobie rękę uciąć.
Karolina: Co wy się tak drzecie, głowa mnie boli.
Marco: A tak w ogóle to co wy tu razem robicie.
Karolina: Mario czemu jesteś prawie nagi.
Mario: Całe szczęście że zdążyłem założyć bokserki.
Marco: Czyli przeszkadzamy.
Patrycja: Spokój, cicha. Drzemy się, bo
Mario: Drzesz się
Patrycję Wiec drę się bo kiedy się obudziłam Mari leżał koło
mnie i właśnie dlatego teraz go ochrzaniam. A z tymi bokserkami to on żartował
jak zwykle. Nie wiem co sobie wyobraża.
Karolina: No niech będzie że Ci wierze.
Patrycja: Marco zrobisz śniadanie.
Mario: Kwiatuszku ja Ci mogę zrobić.
Patrycja: Ty to lepiej zejdź mi z oczu.
_____________________________________________________________
Sory, że tak długo, ale nie miałyśmy czasu aby dodac. Dziękujemy za komentarze i motywacje.
Pozdrawiamy!
wtorek, 9 lipca 2013
13: Ej ludzie to jest Mario Goetze!
Mario: Nie o to. Jestem ciekaw czy ty zawsze śpisz w
stringach? – spojrzał zadziornie
Patrycja: Nie mogłeś się powstrzymać?
Mario: Chciałem, ale ciekawość mnie zżera.
Patrycja: Dobrze, jeśli chcesz wiedzieć to było to
jednorazowe zajście. – zaczęła się śmiać.
Mario: Aaa to lubisz niezobowiązująco – uśmieszek
Patrycja: Weź się goń, ty zboczeńcu – śmiech
Karolina: Tak Mario ona tak lubi.
Patrycja: Idę od was bo mnie zawstydzacie.
Mario: Ojej to Cię krępuje.
Patrycja: Nie, ale nie chce spędzać czasu z tobą.
Mario: Też za tobą nie przepadam.
Marco: Słyszę, że ciekawa konwersacja.
Karolina: I to jak- pocałowała go.
Mario: Dziewczyny co powiecie na zakupy.
Patrycja: Zakupy ! – krzyknęła i zbiegła na dół.
Mario: O już nie lubisz.?
Patrycja: Nie Ciebie tylko zakupy.
Karolina: To
ruszamy.
Marco: Niee,
ale dla ciebie wszystko skarbie
.
Kiedy doszli już do sklepu, dziewczyny jak to dziewczyny
zaczęły wszystko mierzy, a chłopacy oceniali.
Nagle Mario im gdzieś zginął i słyszano jakieś krzyki w
jednym ze sklepów, więc postanowili tam wejść.
Marco: Mariooo, co ty odwalasz.?
Karolina: Haha- zaczęła się śmiać.
Patrycja: No ty to masz pomysły.
Mario: To specjalnie dla ciebie- mówił Mario ze stringami na
głowie.
Patrycja: Już mógłbyś się ze mnie nie naśmiewać- powiedziała,
udając obrażoną
Sprzedawca: Wie Pan, że teraz musi już je kupi.
Marco: Tak, tak zapłaci za nie.
Mario: Oł yeaa i wiem komu je dam.
Patrycja: Nie przyjmuje od ciebie żadnych prezentów- wyszła
ze sklepu.
Karolina: No i się obraziła, a ty Mario przegiąłeś. –
wybiegła do przyjaciółki.
Marco: Co powiecie na lody?
Karolina: Uuu ty to masz świetne pomysły kotku.
Mario: Ja biorę waniliowe, truskawkowe,czekoladowe,
,malinowe, miętowe i....
Patrycja: Wiesz, naprawdę nas to nie obchodzi.
Kiedy zamawiali lody, Mario jak to Mario zaczął podrywa
jakieś dziewczyny, a Marco z Karoliną wpadli na pomysł, żeby Patrycja się
zamieściła za majty i zrobiła mu awanturę. Ta nie chciała się zgodzić, bo miała
gdzieś co on robi. Ale po namyśle pomyślała, że co jej tam i się zgodziła.
Podeszła do Mario, który trzymał za tyłek jedną pannę.
Patrycja: Kotku, a co ty robisz- pocałowała go w policzek.
Szatynka: Mówiłeś że jesteś wolny.
Mario: Aaa bo jestem, a ona to nie...
Szatynka: Tak ona to nie ten tego, - wyrzuciła mu lody na
głowę, po czym odeszła.
Patrycja: Nie musisz dziękować- powiedziała sikając ze
śmiechu.
Marco z Karoliną zaczęli tarza się po podłodze ze śmiechu.
Mario: I co was tak śmieszy, a ty lepiej uważaj, bo Ci tego
nie daruję
Patrycja: Ale się boję.
Marco: Haha, świetne to było, a ty Mario idź się umyj.
Karolina: To chodźmy już do domu.
Doszli do ruchomych schodów, Mario z lodami na głowie, był
bardzo zdziwiony dlaczego wszyscy się na niego patrzą. Nagle schody się
zatrzymały. Nikt nie wiedział o co chodzi, okazało się, że sznurówka Mario
dostała się między schodki. On zaczął krzyczeć aby reszta przyjaciół go nie
zostawiała i zaczął krzyczeć, że ma lek wysokości. Patrycja jeszcze pobiegła do
niego i założyła mu stringi na głowę, zdjęła okulary i krzyknęła w niebo głosy
: Ej ludzie to jest Mario Goetze. Po czym uciekła zostawiając go samego z
biegnącymi w jego stronę piszczącymi fankami. Mario zdjął szybko stringi i
rzucił je za siebie. Wpadł na pomysł, aby bieg w samych skarpetkach przez centrum handlowe. Jednak nie dał rady dojść do wyjścia, bo otoczyły go piski
dziewczyn. W tym czasie Marco ze swoją ukochaną i Patrycją stali z boku i się
naśmiewali. Kiedy jednak fanka zaczęła krzyczeć, że widzi Marco Reusa. Po czym tamci
zaczęli uciekać w stronę samochodu i ruszyli do domu, zostawiając biednego
Mario.
Kiedy dotarli do domu, po 30 minutach w drzwiach ustał Mario,
w trójkę zaczęli się śmiać w niebo głosy, ponieważ (…)
___________________________________________________________________________
Urodzinowoo!!! Brak czasu, ale dla Was dodajemy kolejny rozdział :*
Dziękujemy za komentarze :)) Mamy nadzieje, że podoba Wam się :D
poniedziałek, 8 lipca 2013
12: Wiesz jestem piłkarzem
Karolina poszła otworzy drzwi, a w nich stał Marco.
Marco: Cześć kochanie - powiedział speszony
Karolina: Marcoo! To ty? Ale się cieszę – krzyknęła
Patrycja: Co się drzesz, przed chwilą powiedziałaś że jest
palantem.
Karolina: Ojej wybacz kochany mój.
Marco: A no wybaczę pod warunkiem, że..
Patrycja: A co to za walizki?
Marco: No bo ten wyrzucili mnie z hotelu – zaczął się śmiać.
Karolina: I to Cie bawi? – spytała
Marco: Nie. Tylko to, że ładnie wyglądasz.
Karolina: Ejj, no to moja piżama.
Marco: Uuu bardzo
sexowna – wyszczerzył się
Karolina: Idę się ubrać, a ty Patrycja zajmij się gościem.
Patrycja: Ja?? Przecież też muszę się ubrać- wytrzeszczyła
oczy i poszła otworzy drzwi , bo kolejny dzwonek.
Mario: Yyy cześć- powiedział uśmiechając się.
Patrycja: A ty tu co robisz? A i wiem, sexownie wyglądam.
Mario: No proszę jakie mniemanie o sobie.
Patrycja: Przyszedłeś po coś czy podnieść mi ciśnienie –
spytała stając serownie
Mario: Aa tak, przyszedłem po przeprosiny – wyszczerzył się
Karolina: O proszę jest i Mario. Również z walizkami.
Mario: Tak jestem. Marco mi kazał przyjść 5 min po nim, bo
powiedział,że on to załatwi, ale nie załatwił.
Patrycja: I co jeszcze mówił.
Mario: Żebym się nie odzywał, bo ty się nie zgodzisz na
przenocowanie nas.
Marco: Mario, ty pacanie.
Patrycja: No Marco ma rację.
Mario: Ale jak to? Przecież powiedziałem prawdę.
Patrycja: Super. Gratuluję – wyszczerzyła się.
Karolina: No niby możecie zostać, bo mamy wolną chatę.
Patrycja: Właśnie Marco możesz zostać jeśli Karolina się
zgadza.
Mario: A ja- podszedł do Patrycji.
Karolina: A ty śpisz z Patrycją.
Mario: No jak ona będzie w tym sexi stroju to się zgadzam.
Patrycja: Oj Mario. –uśmiechnęła się do niego.- Ty możesz
Spać za drzwiami.
Mario: Ale jak to?
Marco: No normalnie. Mówiłem Ci że masz się nie odzywać.
Mario: Nie mogłem się powstrzymać.
Karolina: Nie no Patrycja żartuje możecie zostać.
Patrycja: No ja wiem, że mam poczucie humoru, ale tym razem
mówię serio. Ja i Mario w jednym domu. To nie jest najlepszy pomysł.
Mario: Jak doskonale wiesz jestem piłkarzem, wiec jak
będziesz chciała mi coś zrobi to ci ucieknę.
Patrycja: A ty jak
dobrze wiesz jestem kobietą, więc ze mną się nie dyskutuje.
Marco: No to się zaczyna.
Karolina: Tak niech oni się przekomarzają, a my chodźmy.
Mario: Tak jasne, zostawcie mnie z nią sam na sam.
Patrycja: Karolina nie zapominaj, że jestem w samej koszulce
i stringach i zostawienie mnie z nim sam na sam może się źle skończyć.
Mario: W stringach powiadasz – schylił się.
Karolina: Marioo- krzyknęła
Patrycja: Chcesz mieć drugi policzek czerwony.
Mario: Ale przyznaj lecisz na mnie.
Patrycja poszła się ubrać, a Karolina, Marco i Mario poszli
jeść śniadanie, który zrobił mistrz kuchni MARCO. Niestety nie dało się go wziąć do ust.
Karolina nie chciała nic mówić, dopiero Mario zareagował.
Mario: Marco! Jesteś świetnym przyjacielem i piłkarzem, ale
gotowanie zostaw w spokoju!!!
Marco: Karolina ty też tak uważasz?- zrobił minę Shreka
Karolina: Kochanie wiesz jak Cię kocham, ale Mario ma rację.
Marco: Świnie z Was, ja się tak starałem
Patrycja: Jestem! CO tak ładnie pachnie?
Mario: Może i ładnie pachnie, ale zjeść się tego Nie da.
Marco: Nie prawda, mówię Ci moje danie to mistrzostwo
świata.
Patrycja: To spróbuję.
Mario: I jak – spojrzał na nią
Patrycja: Mmm Pyszne. Marco jesteś szefem kuchni. –mówiła
wolno przeżuwając
Marco: Naprawdę. Widzicie, wy nawet smaku nie macie.
Mario: Patrycja wszystko dobrze, jakoś nie wyraźnie wyglądasz.
Patrycja: Wszystko dobrze. Mogę dokładkę – powiedziała żeby
zrobi na złość Mario
Marco: Nie już nie ma, ale specjalnie dla cb zrobię.
Patrycja: Super.- powiedziała ironicznie.
Karolina: Kochanie ty już się nie przemęczaj.
Mario: Ej Patrycja, muszę Cie o coś spytać.
Patrycja: Co znowu?? Jak chcesz wiedzieć to powtórzę, że
Marco dobrze gotuje.
Mario: Nie o to. Jestem ciekaw czy ty (..)niedziela, 7 lipca 2013
11: Zostaniemy ciociami.
Kiedy dziewczyny weszły do środka w salonie na łóżku
zobaczyły ciotkę. Nie zdziwiłyby się gdyby nie to, że była tam ze swoim
przyszłym mężem. I robili wiadomo co... Patrycja wybuchła śmiechem, a Karolina
powiedziała, żeby to przerwali. Ciotka cała czerwona spytała dziewczyny co tak
wcześnie przyszły. A one powiedziały że jest 7 rano i poszły do siebie.
Patrycja: No Karola nie widziałam, że twoja ciotka wiesz ten
tego. – wybuchła śmiechem.
Karolina: Haha, ja też nie. Jeszcze przy nas. – zaczęła się
śmiać.
Patrycja: Chyba dziś nie zasnę, przez tą zaistniałą
sytuację.
Karolina: Ale ten jej men miał …………… kaloryfer oczywiście
Patrycja: No ja o niczym innym nie pomyślałam.
Karolina: Dobra idź spać mośku.
Patrycja: Okej, a jak myślisz zostaniemy ciociami?
Karolina: Oby nie. Ja nie zamierzam bawi dzieci.
Patrycja: Ja też nie.
Nagle wparowała ciotka.
Ciotka: Oj dziewczyny, nie macie innych tematów do rozmów.
Patrycja: Mamy, ale to to – nie dokończyła i wybuchła
śmiechem.
Karolina: TO my idziemy spać.
Karolina:
Ciotka wyszła i zamknęła drzwi. Na pewno była i mega
wkurzona i mega zawstydzona. Przecież to dla niej taki obciach. Ja bym się
chyba zapadła pod ziemię gdyby mi się takie coś przydarzyło. Ale było trochę
śmiechu i chyba zawsze będzie. I mamy teraz na ciotkę haka, przecież teraz
będziemy mogły robi to co będziemy chciały. Więc to jest ogromny plus. Ciotce będzie
wstyd, wiec nie będzie się czepiać. Tak myślałam i myślałam i nie mogłam
zasnąć. Postanowiłam wstać, bo nie chciało mi się spać. Była godzina 8;30.
Bałam się zejść na dół, aby nie zastać wiadomo kogo. NA szczęście nie było ich.
Poszłam do kuchni i zobaczyłam na stole kartkę.
Kochane dziewczynki. Przez 4 dni macie wolną chatę.
Pojechałam do SPA. Nie zdemolujcie domu. Bądźcie grzeczne. Zostawiłam Wam
trochę kasy w kopercie. Trzymajcie się. I nie wspominajmy nikomu co zaszło
rano. Wasza CIOTKA!.
Po przeczytaniu tego, zaczęłam się śmiać. Chce nas
przekupić. Oj kochana ciocia. Ulaala 5 tysięcy w kopercie. To przyszalała. Jak
Patrycja się dowie to padnie ze śmiechu. Kiedy miałam robić sobie śniadanie
przyszła Patrycja.
Patrycja: Cześć kochana- ucałowała mnie na powitanie.
Karolina: Hey, hey, i tak nie dostaniesz śniadania- wyszczerzyła
się.
Patrycja: Oo ale ty jesteś – wypięła jej język.
Karolina: Mam dla ciebie taką wspaniałą wiadomość, że
odechce Ci się jeść.
Patrycja: Doprawdy? Ciotka już wie, że jest w ciąży.
Karolina: Coś lepszego. Czytaj i zajrzyj do koperty.
Patrycja: Omg, ale super. To kiedy na zakupy!
Karolina: No dziś i musimy zrobić imprezę-krzyknęła
Patrycja: No chociaż raz pozwiedzałaś coś sensownego. Ale w
co ja się ubiorę.
Karolina: Przecież idziemy na zakupy.
Patrycja: No tak. – zaczęła piszczę. A i telefon Ci dzwoni
ty głuchelcu.
Karolina: Słyszę i
już odbieram.
Patrycja: Kto to?? – pytała zaciekawiona.
Karolina: To Marco- krzyknęła
Patrycja: Myślałam, że ciotka! A i koniczynie mu opowiedz tą
cudowną historię.
Karolina: Tak, tak,dobra już się przymknij.
Karolina poszła odebrać telefon , a Patrycja w tym czasie
zjadła jej śniadanie.
Patrycja: Zjadłam Ci śniadanie. –krzyknęła
Karolina: Coo! Teraz mi robisz.
Marco przez słuchawkę: Co ona mi Ci zrobić?
Karolina: śniadanie ciołku. I poczekaj chwilę, bo u nas to
nawałnica, dzwonek dzwoni do drzwi no co za palanty no przeszkadza nam w
rozmowie.
Marco: Nie denerwuj się tak kochanie.
Patrycja: Ejj otwórz drzwi- krzyknęła
Karolina: I co jeszcze. – poszła otworzyć drzwi, a w nich
stał (…)
sobota, 6 lipca 2013
10: Kłótnia starego małżeństwa
Mario: Weź już skończ.- powiedział i przysunął się do mnie,
położył swoje ręce na mojej tali i zbliżył się do jej ust.
Patrycja: Nawet nie próbuj – przywaliła mu w twarz
Mario: Aaa… Co ty robisz?
Patrycja: To co Ci obiecałam.- wyszczerzyła się
Marco: Uchuchu, widzę , że kłótnia starego małżeństwa.
Mario: Weź się już zamknij.
Karolina: Haha, wy jesteście popaprani.
Patrycja: A wy to nie?
Marco: Karolino, czy dostanę buziaka?
Karolina: Zastanowię się.
Patrycja: Jesteście obrzydliwi.
Mario: Właśnie – krzyknął z daleka
Marco: Dobra chodź Karolina.
Karolina: Kurcze, która jest godzina? Miałyśmy z Patrycją roznosić gorące posiłki! Gdzie ona jest- spytała lekko zdenerwowana
Marco: Chodź nie przejmuj się. Zaraz ja znajdziemy.
Karolina:
Gdy weszliśmy na sale, zobaczyliśmy że Patrycja stoi z
naszym przełożonym. Gdy już podeszliśmy bliżej usłyszeliśmy jak na nią krzyczy,
a jak mnie tylko zobaczył był jeszcze bardziej wściekły. Nie wiedział czemu tak
zniknęłyśmy. Przez nas mieli opóźnienie. Nagle Marco zareagował
Marco: Proszę na nie, nie
krzyczeć- powiedział podenerwowany
Przełożony: Niech Pan się nie wtrąca. To ja będę musiał się
tłumaczyć Panu Lewandowskiemu za opóźnienie.
Marco: Zaraz wyjaśnimy tą sprawę. – odparł z uśmiechem
Gdy tak stałyśmy Marco poszedł do Lewego. Po chwili przyszli
we trójkę, tak razem z nimi przyszedł Mario.
Lewy: Co się dzieje?
Przełożony: Przepraszam, za to zamieszanie, ale te
dziewczyny już wychodzą
Marco: Co? One przecież nic nie zrobiły, a dokładniej to my
je poprosiliśmy o pomoc.
Lewy: Proszę zostawić te dziewczyny, one nic złego nie
zrobiły, Są już wolne.- uśmiechnął się i zniknął w tłumie.
Karolina i Patrycja spojrzały na Marco, uśmiechnęły się i
podziękowały.
Marco: Nie ma za co.
Karolina: Kochany jesteś. – powiedziała zadowolona
Marco: Oo jak miło to usłyszeć- uśmiechnął się i pocałował dziewczynę
Karolina:
Ale ten Marco jest cudowny. I jak całuje. Tak dobrze mi się
z nim rozmawia. Uratował nas przed przełożonym. To było takie słodkie. Marco
mój bohater. Haha. Tak mój, bo chyba jesteśmy razem. No przecież się go nie
spytam, głupio mi będzie. Tak myślałam i się zastanawiałam czy dobrze robię.
Marco: Kochanie, odwieź Cie do domu? –zapytał zatroskany.
Karolina: Hmm, to dobry pomysł, nie będę budziła ciotki, aby
po nas przyjeżdżała. A własnie Patrycja może z nami jechać?
Marco: Jasne.
Karolina: A Mario? Bo wiesz między nimi coś jest, jak to się
mówi ,, Kto się czubi ten się lubi’’
Marco: Taa, haha. Szczerze to mi się nie wydaje. Mario to
Mario. Nigdy się jeszcze poważnie nie zakochał, więc się nie martw.
Karolina: NA serio? Wydawało się, że się przejął.
Marco: No nie wiem. Zobaczy się. Pogadam z nim potem.
Karolina: No niby Patrycja też lubi się bawi z chłopakami.
Ale jak Ci to powiedzieć. Ona ma chłopaka i z tego co mi wiadomo chyba go
kocha.
Marco: Taa? Nie żartuj. Pewnie dlatego odtrąciła Mario.
Karolina: Tak. Też tak myślę. Ale nie mów nikomu, bo będzie
dym – przytuliła się do niego.
Marco: Jasne skarbie.
Karolina: To idę poszukać mej psiapsióły.
Marco: Dobra, to ja poszukam tego mojego psiapsiółkę –
zaczął się śmiać
Karolina: Oo Patrycja jesteś
Patrycja: No a gdzie miałabym być.
Karolina: Chodź Marco nas odwiezie
Patrycja: Ok. idę. A Mario tez wraca?
Karolina: No nie wiem.
W tym samym czasie:
Marco: Mario co jest? Tak siedzisz sam.
Mario: Nic, a co ma być. Siedzę sam, bo ty wyrywałeś- uśmiechnął
się
Marco: Nie wyrywałem tylko się zakochałem. Tobie się to
jeszcze nie zdarzyło – banan na ustach
Mario: No Nie wiem- powiedział pod nosem.
Marco: Co mówisz? Chodź już wracamy.
Mario: Idę, idę.
Doszli do samochodu.
Karolina: Wow, Mario.
Mario: Co?
Karolina: Ale masz czerwony policzek. –zaczęła się śmiać
Mario: No nie gadaj.- podszedł do lusterka w samochodzie. O
kur*a- krzyknął
Patrycja: Nie jest tak źle- wyszczerzyła się
Mario: TY to się lepiej nie odzywaj.
Patrycja: Należało Ci się lalusiu.
Mario: A tak w ogóle to co ty tu robisz?
Patrycja: JAK TO CO?
Marco zaproponował mi podwózkę.
Mario: Marco! –krzyknął
Marco: NO co ma tu zostać sama.
Karolina: To może zamówimy taksówkę. –spojrzała na Patrycja
Patrycja: Gdzież znowu. Już przyjęłam propozycję od Marco.
Marco: Haha, ok. wsiadajmy.- otworzył Karlinie drzwi.
Mario: No nie gadajcie, że my mamy siedzieć razem z tyłu.
Patrycja: Nie przezywaj, nie zjem Cie
Karolina: No haha, nie pozabijajcie się
Mario: Jej to powiedz.
Karolina: Patrycja mówię to tobie.
Patrycja: Przecież słyszę.
Marco: No to jesteśmy-pocałował Karolinę w usta.
Obie wysiadłyśmy i udałyśmy się do domu.
____________________________________________________________
Chcemy Wam podziękowac za komentarze. Są po prostu świetne !! A jak motywują. Hehe.
Kolejny już niebawem ;DD Pozdrawiamy! i zachęcamy do czytania ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)