Piątek wieczorem przygotowywałyśmy sobie ubrania, ponieważ w
sobotę o godzinie 18:00 miałyśmy się stawić w restauracji, w której miałyśmy
pracować jako kelnerki na czyimś weselu. Potrzebowałyśmy trochę kasy, a dzięki
ciotce miałyśmy okazję dorobić. Poza tym jutro rano Rodzice i nasi chłopcy
wyjeżdżają. Ale musimy przyznać, że te kilka dni były wyjątkowe. Cudownie się
bawiłyśmy. No a tak w ogóle to 1 sierpnia mamy bilety na Malediwy. Już nie
możemy się doczekać. Całe szczęście, że Patrycja jest już pełnoletnia to bez
problemu możemy jechać.
Marco:
Czekałem na telefon od Karoliny. Nie zadzwoniła. Nie
napisała esa. W ogóle nie mieliśmy kontaktu przez te kilka dni. Myślałem, że
między nami coś jest, ale przecież jak by było to by się odezwała. Trochę się o
nią martwię i szczerze mówiąc tęsknie. Chciałbym ją znów zobaczyć i przytulić.
Ale przecież nie pójdę do niej do domu, może nie chce mnie widzieć.
Sobota:
Karolina
O godzinie 12:00 wszyscy zebraliśmy się w jadalni i
zjedliśmy śniadanie. Potem musieliśmy się pożegnać. Nie chciałam tego, bo chyba
na nowo zakochałam się w Sebastianie. Ale co poradzić musieli wracać.
Widziałam, że Patrycji tez nie jest do śmiechu żegnać się z tym swoim. Jedynie
co nas pocieszało to fakt że za ponad tydzień wracamy do naszego rodzinnego
domu i znowu się z nimi zobaczymy, niestety nie na długo bo lecimy na Malediwy!
Razem z Patrycją nie możemy się doczekać.
Patrycja: Która godzina? –spytała
Karolina: Po 14.
Patrycja: Już? To musimy zacząć się powoli szykować. –mówiła
w panice.
Karolina: Oj Patka, Patka ty jak zwykle panikujesz- zaśmiała
się
Patrycja: Łatwo Ci mówić. Przecież to wesele, będziemy
kelnerkami, musimy ładnie wyglądać i nie odwalić gafy – nadal w panice
Karolina: No tak. Ty musisz uważać. Bo zawsze coś odwalasz,
HaHa. To chodźmy.
Patrycja: Przecież już idę.
O godzinie 16:00 dziewczyny były już gotowe. Patrycja
postanowiła jeszcze wejść na facebooka. To co zobaczyła wywołało u niej złość.
Nie wiedziała co ma zrobić i jak ma to powiedzieć Karolinie. Przecież nie może
tego ukrywać.
Patrycja: Karolina, ja muszę ci coś powiedzieć- zaczęła
zdenerwowana
Karolina: Co się stało??
Patrycja: Bo weszłam na fb i tam zobaczyłam, że Sebastian
jest w związku z Martą, ta której nie lubimy.
Karolina: Coo? Jak to? To niemożliwe.- zaczęła płakać
Patrycja: Nie płacz. Przecież musimy już jechać. On nie jest
ciebie wart.
Patrycja zaczęła pocieszać Karolinę, która byłam bardzo
przygnębiona i godzinie 17:00 dziewczyny
były znowu gotowe. Karolina założyła to,
a Patrycja wystroiła się w to i założyła bransoletkę od Tomka. Karolina
wyprostowała włosy, a Patrycja zakręciła. Do restauracji miała je zawieść
ciotka, której jeszcze nie było w domu. Wiec chcąc czy nie chcąc zadzwoniły po
taksówkę, gdyż nie wypadało się spóźnić . Kiedy dotarły na miejsce dowiedziały
się, że to jest ślub Roberta Lewandowskiego, dziewczyny oczywiście wiedziały
kim on jest i zaczęły się uśmiechać od ucha do ucha. Pomyślały, że to będzie
najlepszy dzień w ich życiu. Nie interesowały się za bardzo piłką nożna, więc
nie znały też piłkarzy ani drużyn. Karolina zapomniała o Sebastianie. Po chwili
pewna Pani powiedziała im co będzie należało do ich obowiązków. Zaczęli
zjeżdżać się pierwsi goście. Oczywiście jako pierwsi na sale weszli Państwo
Młodzi. Były takie podekscytowane, bały się że zaczną piszczeć na ich widok. Na
szczęście opanowały się. Ustały z tacami przy wejściu i częstowały szampanem.
Potem zostały zawołane do kuchni i wymieniły się tacami z innymi dziewczynami.
Miały teraz stać w kuchni i nakładać dania. Szczerze mówiąc wolały nie
wychodzić na sale, gdyż nie chciały zrobić czegoś głupiego. Czas im szybko
zleciał. Wybiła godzina 24:00 i wjechały na sale z tortem. Tort był bardzo
duży, tak wielki że Nas zasłaniał. Gdy Lewandowscy zaczęli kroić pierwsze
kawałki Patrycja udała się z powrotem do kuchni. W tym czasie Karolina stała i
rozdawała kawałki tortu. Nagle ktoś złapał ją
od tyłu w pasie. Kiedy się obejrzała ujrzała (…)
Na pewno ujrzała Marco. Świetny pomysł z tym ślubem. Nie rozumiem tego Sebastiana, ale teraz Karolina może być z Marco. Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :**